6 medycznych sposobów ratujących włosy. Warto je znać!

6 medycznych sposobów ratujących włosy. Warto je znać!

Jeśli po zmianie diety, zastosowaniu wcierek i specjalnych odżywek włosy nadal wypadają, to czas wytoczyć ciężkie działa. Jak współcześnie medycyna radzi sobie z problemem utraty włosów, jakie leki oraz metody są najskuteczniejsze w walce z łysiną? Przedstawiamy najpopularniejsze medyczne rozwiązania.

Biopsja skóry głowy

Biopsja skóry głowy to badanie, które – obok trichoskopii i trichogramu – może być zalecane w celu określenia typu łysienia, zarówno u kobiet, jak i mężczyzn. Mimo że należy do badań diagnostycznych, to często pozwala właściwie ocenić źródło i skalę problemu, dlatego może poprzedzać właściwe leczenie. Lekarz pod miejscowym znieczuleniem pobiera fragment owłosionej skóry głowy i poddaje go ocenie histopatologicznej lub immunopatologicznej pod mikroskopem. Badanie trwa do 0,5 h, a wyniki są dostępne po 10-14 dniach.

Leczenie farmakologiczne

Na rynku dostępnych jest wiele środków farmakologicznych zalecanych m.in. w najczęstszym typie łysienia androgenowego u mężczyzn, ale również u kobiet.

Antyandrogeny

Antyandrogeny to specjalne preparaty, które jak sama nazwa wskazuje blokują działanie androgenów (dokładnie dihydrotestosteronu), hormonów odpowiedzialnych za łysienie androgenowe. W tym przypadku kluczowa jest reakcja immunologiczna, którą wywołuje DHT, powodując tym samym wypadanie włosów w obszarach najbardziej podatnych genetycznie. W celu zniwelowania wpływu DHT stosowane są m.in. progesteron, spironolakton (Aldactone), flutamid (Eulexin), finasteryd (Proscar), cymetydyna (Tagamet) i cyproteron (np. Androcur / Diane).  Najbardziej skutecznymi preparatami o działaniu antyandrogenowym są stosowane doustnie w postaci tabletek finasterydy (np. Propecia, Proscar). Powodują widoczny wzrost włosów u mężczyzn z łagodnym po umiarkowany typem łysienia, spowalniają również proces dalszej utraty włosów.

– Leki te są skuteczne, ale muszą być stosowane systematycznie i przynajmniej kilka miesięcy, aby dostrzec rezultaty. Gdy je odstawimy, problem łysienia znów się pojawi, więc należy je stosować bez przerwy. Co więcej, tego typu preparaty np. na bazie finasterydu, mogą dawać również działania niepożądane, nieakceptowane dla niektórych mężczyzn, takie jak zmniejszenie libido, zaburzenia erekcji czy zmniejszona ilość ejakulatu – mówi dr Grzegorz Turowski, chirurg plastyczny z Dr Turowski Hair Restoration Clinic w Katowicach.

Stymulatory wzrostu włosów

W związku z wpływem stresu oksydacyjnego nadmiar wolnych rodników tlenowych może uszkadzać komórki włosa. W tym celu stosuje się np. preparaty na bazie minoksydylu (np. Rogaine). Minoksydyl jest pochodną dihydralazyny i lekiem, który niegdyś stosowano w terapii nadciśnienia. Obecnie stosuje się go jako miejscowy roztwór w terapii łysienia męskiego. Składnik ten stymuluje mieszki włosowe i poprawia wzrost włosów. „Nowe” włosy mogą nie być tak długie i gęste jak wcześniej, ale poprawa wyglądu włosów jest widoczna. Specjaliści podkreślają jednak, że preparat ten jest najbardziej skuteczny u młodych mężczyzn, u których łysienie zaczęło postępować stosunkowo niedawno.

Sulfasalazyna

Pochodna kwasu aminosalicylowego. Jest lekiem o działaniu immunosupresyjnym i przeciwzapalnym stosowanym w leczeniu zaburzeń autoimmunologicznych (np. reumatoidalnego zapalenia stawów i choroby Leśniowskiego i Crohna). Lek stosowany jest np. w łysieniu plackowatym, u niektórych pacjentów notuje się całkowite cofnięcie choroby, u innych wzrost łysienia, u innych lek nic nie zmienia.

Laseroterapia

Jedną z innowacyjnych i wartych rozważenia technik zapobiegania łysieniu jest laseroterapia, np. technologia Capillus. Nośnikiem do działania lasera jest tu specjalna czapka (ang. Capillus cap), która wygląda jak czapka z daszkiem. Pacjent zakłada ją na 15-30 minut codziennie lub co drugi dzień i w ten sposób stymuluje wzrost mieszków włosowych.  – Działanie urządzenia jest oparte na niskiej intensywności lasera, dlatego z powodzeniem może być stosowane podczas codziennych czynności, w domu, w drodze do pracy. Wiązki lasera zwiększają metabolizm komórek, usprawniają przepływ krwi na skórze głowy, odnawiają mieszki włosowe i stymulują je do naturalnego wzrostu. Jeśli chcemy wzmocnić włosy i je zagęścić, jest to korzystne rozwiązanie – wyjaśnia dr Turowski.

Mezoterapia

Zabiegi mezoterapii sprawdzą się we wczesnym stadium łysienia i są nieinwazyjną terapią stosowaną przez ok. 40 000 lekarzy na całym świecie. – Polega na mikroiniekcjach, czyli ostrzykiwaniu skóry głowy specjalnie przygotowanymi preparatami m.in. na bazie witamin i składników odżywczych. Mogą to być również autogenne składniki np. komórki macierzyste lub osocze bogatopłytkowe, pozyskane z krwi pacjenta, a następnie specjalnie odwirowane. Taki zabieg usprawnia krążenie krwi w skórze głowy, neutralizuje wpływ hormonu DHT, zmniejsza procesy zapalne oraz powoduje, że mieszki włosowe są lepiej „zakotwiczone” w skórze głowy – mówi lekarz. Dzięki mezoterapii można ułatwić wzrost włosom oraz zagęścić te już istniejące. Po zabiegu można od razu wrócić do codziennych czynności.

Zabiegi chirurgicznego przeszczepu włosów

Obecnie rynek oferuje szereg trwałych rozwiązań z zakresu chirurgii plastycznej oraz rekonstrukcyjnej, które bazują na najnowszych technologiach skupiających się na odbudowie owłosienia. Jeśli ubytek włosów jest duży, warto zdecydować się na chirurgiczne techniki renowacji włosów. Niegdyś metody te były nieco surowe, często pozostawiając coś w rodzaju „patchworku” na głowie. Dziś zabiegi te są bardziej innowacyjne i bezpieczne, po zaledwie 10 latach ich liczba wzrosła na całym świecie aż o 64%. Obecnie najpopularniejszymi metodami chirurgicznego przeszczepu są metoda STRIP (FUT) oraz metoda FUE. Według International Society of Hair Restoration Surgery metoda STRIP wykonywana jest w 51% przypadków przeszczepów na świecie, natomiast FUE w 48,5 %. Czym się różnią?

Metoda STRIP polega na wycięciu z tyłu głowy paska owłosionej skóry, który wszczepia się w okolicę z ubytkiem owłosienia. Ta metoda ma jednak swoje wady, choćby widoczność poziomej blizny z tyłu głowy, która przy krótko przystrzyżonych włosach rzuca się w oczy. Mało estetyczna blizna oraz inwazyjność tej techniki (zabieg odbywa się przy użyciu skalpela, należy zakładać szwy, co wydłuża czas rekonwalescencji) sprawia, że na popularności przybrały techniki bardziej nowoczesne i łagodniejsze w przebiegu. Należy do nich metoda FUE (Follicular Unit Extraction), w której pobiera się pojedyncze mieszki włosowe – FUE może być wykonywane manualnie, gdzie igłą pobiera się zespoły mieszkowe lub przy zastosowaniu najnowszych technologii np. robota medycznego ARTAS System.

– Artas w przeciwieństwie do znanych już robotów np. systemu da Vinci nie przypomina urządzenia typu Master-Slave, gdzie lekarz przeprowadza operację sterując robotem i wydając mu komendy. ARTAS samodzielnie podejmuje decyzję o tym, które mieszki włosowe zostaną przez niego pobrane i czynnie uczestniczy w zabiegu. Lekarz z kolei pełni funkcję nadzorcy nad przebiegiem operacji. Jest to obecnie jedyny na świecie robot, który samodzielnie pobiera ze skóry głowy tysiące włosów, a następnie przygotowuje chirurgowi punkty do końcowych wszczepień. Urządzenie bazując na specjalnych algorytmach „czyta” skalp pacjenta jak mapę i wyszukuje najlepszej jakości mieszki włosowe, oszczędzając przy tym zdrowe włosy. W zabiegu manualnym FUE nie jest to możliwe – mówi dr Turowski, jeden z pionierów przeszczepów z użyciem robota.

Tego typu nowoczesne rozwiązania rewolucjonizują rynek przeszczepów, ponieważ są precyzyjne, szybkie, a zabieg z ich użyciem mniej inwazyjny dla pacjenta. Robot nakłuwa skórę głowy, dając jedynie milimetrowe blizenki pozabiegowe, co jest korzystną alternatywą dla pracy skalpela.  Przyjmuje się ok. 90% włosów, co przekłada się na dobry efekt estetyczny. Z tego względu zabieg z użyciem robota jest często wykorzystywany po „nieudanych” przeszczepach, gdzie efekt jest nienaturalny lub chcemy zakryć widoczne blizny.

– Ludzkie oko i mózg mogą przetwarzać 10-12 oddzielnych obrazów na sekundę. Natomiast robot ARTAS monitoruje i aktualizuje parametry każdej jednostki pęcherzykowej 60-krotnie na sekundę. Lekarz czuwa nad pracą robota, ale w zabiegach przeszczepu włosów, które są bardzo czasochłonne i żmudne, nie można sobie wyobrazić lepszego asystenta niż robot. Ludzka ręka, nawet ta należąca do najlepszego chirurga, się męczy, robot nigdy. Dlatego jest w stanie pobrać ponad 1000 mieszków włosowych na godzinę i przygotować ponad 2000 miejsc do przeszczepu na godzinę – wyjaśnia chirurg.

Przeszczepione mieszki włosowe po zabiegu są jak „cebulki kwiatów” z których stopniowo po 9-12 miesiącach wyrastają nowe, naturalne włosy. Włosy zachowują się jak nasze własne, to znaczy można je ścinać, modelować i farbować.

Jacy pacjenci kwalifikują się do zabiegu przeszczepu włosów? – Mogą z nich korzystać mężczyźni oraz kobiety z problemem łysienia androgenowego, osoby z łysieniem pourazowym, na skutek wypadków, poparzeń, stanów zapalnych, po przeszczepach skóry głowy, pacjenci onkologiczni po radioterapii, chemioterapii, a nawet nastolatkowie z bliznami np. po operacjach neurochirurgicznych. Zabieg nie tylko likwiduje łysinę, ale także sprawdzi się u osób, które chcą zagęścić przerzedzone włosy np. u mężczyzn z lekkimi zakolami oraz u kobiet po menopauzie – mówi ekspert.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *