Unikasz mięsa? Uważaj na zęby!

Unikasz mięsa? Uważaj na zęby!

Co ma wegetarianizm do zębów? Więcej, niż myślimy. Naukowcy twierdzą, że aminokwas występujący m.in. naturalnie w mięsie może zmniejszać odkładanie się płytki nazębnej i w ten sposób przeciwdziałać chorobom dziąseł.

Mięsożercy mają zdrowsze zęby?

Dlaczego wegetarianie oraz weganie mogą mieć więcej problemów z zębami? Dieta oparta na mięsie i nabiale może działać korzystniej na zdrowie jamy ustnej – ujawniają eksperci.

Naukowcy z Uniwersytetu Michigan i Newcastle twierdzą, że kluczowa jest tu obecność l-argininy, związku chemicznego, którzy występuje we wszystkich produktach zawierających białko. Ten aminokwas występujący naturalnie w największej ilości znajdziemy w czerwonym mięsie np. wołowinie, wieprzowinie, drobiu, rybach oraz nabiale m.in. mleku, serach twarogowych czy jajach.

Podczas badań naukowcy dokonali eksperymentu – dodali do próbki śliny L-argininę i odkryli, że biofilm, czyli bakterie znajdujące się w płytce nazębnej, uległ znacznemu rozkładowi. Płytka bakteryjna składająca się z mikrobów i resztek jedzenia gromadzi się na zębach i nie jest obojętna dla zdrowia. Gdy jej nie usuwamy, sprzyja próchnicy, stanom zapalnym dziąseł i jest główną przyczyną rozwoju paradontozy.

– Redukcja płytki nazębnej jest niezwykle istotna. Przy nieodpowiedniej higienie może się przekształcić w kamień nazębny, zwapniały, twardy osad, który napiera na dziąsła i powoduje wiele komplikacji. Może prowadzić do problemów stomatologicznych takich jak stany zapalne dziąseł, kieszenie przyzębne, zapalenie przyzębia, paradontoza czy próchnica w korzeniach. Nieleczone schorzenia dziąseł mogą z kolei uszkodzić więzadła ozębnej oraz kość wyrostka zębodołowego. Wtedy nawet zaawansowana terapia może nie poskutkować i konieczne będzie usunięcie zębów – komentuje dr Joanna Oleksiak, stomatolog z kliniki Stankowscy & Białach w Poznaniu.

To wyjaśnia, dlaczego naukowcy wiążą nadzieje z l-arginigną. Już teraz aminokwas dodawany jest do  niektórych produktów stomatologicznych, np. do past, aby pomóc pacjentom z nadwrażliwością zębów czy chorobami przyzębia. Jako że jest to składnik niedrogi i łatwo go dodać do pasty lub płynu do płukania ust, jego popularność może wzrastać. Działanie bakteriobójcze argininy nie jest do końca jasne. Sądzi się, że może ona wpływać na przyczepność komórek i zmienić mechanizmy funkcjonowania mikrobów, by utrudnić im osiadanie na powierzchniach zębów.  Naukowcy podkreślają jednak, że taka skuteczność byłaby osiągalna jedynie przy wysokich dawkach substancji.

Badacze twierdzą, że aminokwas niszcząc płytkę nazębną byłby niezwykle pomocny w walce z próchnicą i chorobami dziąseł. Do tej pory wykorzystywana była np. chlorheksydyna o działaniu bakteriobójczym. Podobnie, ale jeszcze skuteczniej miałaby działać właśnie arginina.

Schabowy nie wystarczy

Profilaktyka chorób przyzębia jest tym bardziej ważna, że choroby dziąseł są mniej obecne w świadomości pacjentów niż próchnica. – Według danych Światowej Organizacji Zdrowia globalnie 15-20 proc. osób w wieku 35-44 choruje na zaawansowaną postać choroby dziąseł, która może prowadzić do ruchomości, a nawet utraty zębów czy zaniku kości. Z kolei ok. 30 proc. osób w wieku 65-74 lat nie posiada swoich własnych zębów. To bardzo niepokojące dane – ostrzega stomatolog.

Jak sytuacja wygląda na polskim gruncie? Eksperci podają, że aż 85 proc. Polaków nie przeprowadza profesjonalnej higienizacji w gabinecie stomatologicznym tak często, jak powinni. Dlatego też ok. 70 proc. rodaków może mieć problemy z dziąsłami, które zaczynają się już w młodości, ok. 20 r.ż. A jest to związane ze złymi nawykami – palenie papierosów, nieodpowiednia dieta i zapominanie o myciu zębów.

Aktualnie naukowcy kontynuują badania, które miałyby wykazać dokładny mechanizm niszczenia biofilmu przez argininę. Nie ma jeszcze dowodów na to, czy podobne działanie może mieć aminokwas w niższych dawkach występujący naturalnie w mięsie, rybach czy nabiale. Nadal jednak znane są korzyści dla zdrowia jamy ustnej z podaży produktów pochodzenia zwierzęcego, m.in. wysokie dawki witaminy D3, K2 czy witamin z grupy B.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *